Archive for września 2007

No Comments »

Koty odetchnęły z ulgą.

W zeszły piątek wszystkim kotkom z naszej szkoły odleciały ogonki i wcale nie chodzi o jakieś makabryczne praktyki na futerkowych braciach mniejszych, po prostu Cerama obchodziła zgodnie z tradycją Dzień Kota. Już od rana czuć było radosne przygotowania pomieszane ze zdenerwowanymi okrzykami nadzorujących całe przedsięwzięcie. Z każdej klasy pierwszoklasistów dało się słyszeć ostatnie próby dźwięku, narady i gorące dyskusje. Kilka minut przed godziną 9 wszyscy zgromadzili się przed dużą salą gimnastyczną czekając na swoją kolej, aby stanąć przed obliczem Króla i Królowej. Poprzebierani w różnokolorowe stroje wzbudzali śmiech a niekiedy i łzy śmiechu wśród starszych klas. W akompaniamencie gromkich okrzyków oklasków i śmiechów wkroczyli na salę, nie do końca wiedząc co ich czeka. A czekało wiele. Na początek pełne aprobaty i zrozumienia spojrzenie Króla i Królowej (w końcu i oni byli kiedyś Kotami) a następnie otwarcie kocich igrzysk. Pierwsze zadanie polegało na zaprezentowaniu się każdej z klas. Ponoć śpiewać każdy może, ponoć (o zgrozo) jest to prawda, jednak niektóre klasy powinny zająć się szydełkowaniem. Było też kilka perełek, które z pewnością zapiszą się w naszej pamięci. Były żule, śpiewające o ukradzionym rowerze, byli doktorzy, którzy próbowali nas przekonać, żeby nie przychodzić do Ceramy (za późno, ta choroba jest zaraźliwa;)) byli też tacy, którzy chodzili ulicą z gitarą dziewczyną dziewicą. Kolejne zadania wywołały niemniejszy aplauz publiczności. Rewia mody wychowawczyń klas pierwszych owiniętych w papier toaletowy a także dojenie rękawiczkowej krowy, picie mleka ze spodka i maraton książkowy to tylko kilka z licznych atrakcji tej imprezy. Ukoronowaniem wszystkich konkurencji było ceremonialne odcinanie kocich ogonków przedstawicielom poszczególnych klas. Również w tej kwestii inwencja twórcza pierwszaków nie znała granic. Wśród zwykłych papierowych ogonków znalazły się także wstążki, gazety wyborcze, szaliki drużyn piłkarskich (które okazały się nie być ogonkiem), prawdziwie puchate ogonki, a także ogonki z łańcucha, które przysporzyły królewskiej parze nie lada problemów. Jednak dzięki interwencji „obsługi technicznej” wszystko powiodło się zgodnie z planem i pierwszoklasiści z kotów stali się prawdziwymi uczniami Ceramy.

No Comments »

Dzień kota
(final countdown)
Ale laska :> przykra sarkastyczna wersja standardowej "blądynki" ("ą" celowe;P jakby ktoś miał wątpliwości)
Wszystkie dzieci nasze są :)
Reniu Humanista ;)
Poznajcie szpital, gdzie choroba rozkwita. Cerama jest krejzi sam stwierdź, powaga zabita na śmierć, na ŚMIERĆ!!!
Eee, pierwszaki, no nie:)
Lalalala, lalal alala la la La!!1!1!111!!!jeden
Bartek śpiewa piosenkę, oł je.
Żule też niczego sobie ;) bez rowera, ale całkiem zadowoleni z życia.

Taak, to by było na tyle z wczorajszego dnia kota w Ceramie. Szczerze mówiąc, uśmiałam się jak mało kiedy, oglądając te wszystkie konkurencje, przebrania i inne takie. Ale dostrzegam pewien znak czasu, a mianowicie wszechobecną elektronizacje?(jak małe dzieci wymyślam jakieś dziwne słowa na to co sie kisi w mojej głowie.) Kurcze, więcej focących (tak, nieprzypadkowe określenie na tych wszystkich cykaczy fotek) niż na rozdaniu Oskarów. Smutne to i przykre. Bynajmniej dla mnie. Inni pewnie tak tego nie odbierają, bo jak to? każdemu wolno. No pewnie, że wolno. Ale jeszcze do niedawna fajna fotografia była towarem deficytowym, teraz patrząc na kolejne zdjęcia mlecykuff, kotkuf, pieskuf chmurkuf i innych takich chłamów, dobra fotografia staje się towarem jeszcze bardziej deficytowym, a gust większości ludzi niestety kończy się i zaczyna na tych kwiatkach, chmurkach, kotkach pieskach.
I teraz mój mały apel:
NIE dla powielania schematów, sztampowych ujęć, braku kreatywności i kultu własnego zajefajnego ego. a także (a w zasadzie to mnie najbardziej gryzie) dla komercjalizacji i pełnej dostępności rzeczy i spraw, które nigdy nie powinny być dostępne wszędzie i dla wszystkich.
Amen.

No Comments »

Dzień kota część 2
(analogicznie powinno być 3, bo idąc drogą chronologii to właśnie trzecia część tego dnia, ale idąc drogą pokrętnych analogi to jest po prostu część 2. Amen)
Gimmy gimmy gimmi just a litle smile (piosenka która akurat leci w radiu)
"Panie Boże spraw, żeby to jabłko było przynajmniej tak dobre jak wygląda..."
"... Aaaaamen!"
Coś jak Opowieści Tajemnicze i Szalone.

No Comments »

Dzień Kota:}Pani od matematyki, która nie lubi tekstu "Mieteeek, łapaj kunie!"
Pani od Niemieckiego, która nie lubi hałasu na lekcjach, a o zgrozo w naszej klasie hałas to nasze drugie imie, czy coś w ten deseń.
Reniu i Jego stalowy ogon ;)
a tutaj troche toaletowego syfu. Pokaz mody pierwsza klasa ;))
Nie wiedziałam, że z Ernesta taka baletnica ;D


ah, więcej zdjęć, jak tylko komputer zechce ze mną współpracować. czyli prawdopodobnie jutro z rana:) a tymczasem cieszcie sie tym, co macie plus dodatkowo
http://zakrecona-cerama.blogspot.com/

no.
będzie tego.

No Comments »

Trochę muzealiów.
Nie wiem dlaczego, ale te gwoździe skojarzyły mi się bezpośrednio i bez żadnych skrótów myślowych z działalnością artystyczną Dahliego. W ogóle muzealny strych ma taki dosyć shizowaty klimat (uh, co za modne słówko ostatnimi czasy, no no)
Naoczny kamienny świadek postępu czy coś tam takiego. IMZ ileśtam.
Moje ulubione muzealne buciki:D 7 milowe buty ze słomy, daleko pewnie w nich nie ujedziesz;)
Rozlewnia wód Krotoschin.
Kończy się Twój czas, Alexanderwere*** (dalej nie rozszyfrowałam;) na pierwszy rzut oka myślałam, że to zegarek, ale to co wydawało się być zegarkiem okazało się być starą zardzewiałą wagą.
I kolejny eksponat w klimacie Dahliego. Taka jakby żyrafa ; )

Kurcze, a mój rowerek nadal nie ma światełek...


Hm, dzisiejsza notka poświęcona eksponatom w muzeum w Zdunach. Inwentaryzacja trwa w najlepsze;]

No Comments »

Wracamy do domu:D
ojej, na widok miny tego kolesia to normalnie płacze ze śmiechu. Na widok miny i na wspomnienie tych czarów, które odprawiałyśmy z Natalioną w samochodzie, kiedy nasz intruktor poszedł płacić za paliwo ;)) Najpierw namiar na profil, później, kiedy pan Zdziwiony spojrzał kto w niego celuje, kolejny strzał (w 10 ;)) gdyby ze śmiechu można było pęknąć (lub jak kto woli pęc) to już dawno by nas stamtąd zbierali. W pewnym momencie zacieły mi się okna, centralny zamek na szczęście zadziałał, Nataliona miała miejsce, żeby się schować i kulać ze śmiechu za fotelami, ja niestety musiałam płakać (ze śmiechu) w kierownice! ojeej:>
No bo wiesz, Ty ładniej się prezentujesz w tym czerwonym sweterku. Za to Tobie, ten żółty tiszirt pasuje do butów, dzięki, jesteś prawdziwy przyjaciel! cmok! czyli cepeenowe rozmowy dwóch panów. (poza aparatem mieliśmy tez podsłuch ;)
i dziwny powrót do domu. Wiedzieliście, że w Chwaliszewie traktory jeżdżą pod takie strome górki? (Bartki, pozdrowienia dla was ;)
Huh, las:}
Taki sobie urokliwy domek zza szyby tylnej ;)
oo, jeszcze się kalisz zaplątał:> Pan z pieskiem ;)
Długa droga do domu ;) oto polskie ulice. grejt :>

Huh, cała nasza wyprawa zakończyła się szczęśliwie. Zdałam egzamin teoretyczny, praktyczny czeka mnie dopiero 17.10 więc mam jeszcze czas:} Jeśli macie zamiar zdawać prawo jazdy i robicie wpierw kursy, to obowiązkowo umawiajcie się na Kalisz z przyjaciółmi i aparatem fotograficznym:>:> Sytuacje przedstawione w dzisiejszej wrzucie niemodyfikowane genetycznie, wywołały w nas nieopanowane wybuchy śmiechu, huh było nieźle:D

Ah, coby nie było, te foty z tej fotorelacji na spółke z Natalioną:) nie wiem już dokładnie które zrobiła ona, a które ja, ale nie o to w tej notce chodzi:D

Kalisz nie gryzie, panie panowie:}

No Comments »

Jeżyny maliny mech
Kolejne fajne autko ;)
Pustki.
Strzelone przez Natalione pod WORDem :> ajajaj, lubie tego typu zdjęcia.
za 10 metrów 20 wielorybów na drodze
Panie, te kwiotki, to z cmentarza sciungumy.

Żuraw szykuje się do lotu.
nie jedź tam.
Przygotowanie psychiczne to podstawa.
Kolorowe bloki.
My cyganie, co pędzimy z wiatrem...

No Comments »

Kalisz po raz kolejny :}
Taakie autko, ah:>
Ludzie fajnie wychodzą na zdjęciach, póki nie wiedzą, że są na celowniku ;)
Look for the blue sky.
pastelowe kamienice. ładne:}
Kurcze, ale cukierki, no nie, muna, nataliona? :> :> sytuacji sprzed tego sklepu na długo nie zapomne:D
"-Majka!!1!1111jeden jeden, pacz, na lewo szczupoki!!
-ok, namierzam. Cel pal. mam ;>
-no i pojechaliśmy no,...
-(pan instruktor teraz się włącza) no dobrze, Natalia, to teraz zawróć no i pojedziemy jeszcze raz koło tej cukierni.
- :O
"

No Comments »

Ludzie Kalisza
Jaki kraj, takie spajdermeny.
spacerek w parku ;)
Jedziemy po zioło ;)
Pieczareczka dla całej 3 Zia :> i dla Natalionki ;) w podziękowaniu za szyneczke ;D
fak ju al!

kursy na prawo jazdy są zabawne;)