Pożar w Zdunach
krótko po godzinie 20. na ulicy pojawił się ogień. Wkrótce po tym zawiadomiono straż pożarną. Na miejsce wydarzenia dotarła po około 5 minutach.
Ogień zajął już cały dach. Trzy jednostki straży gasiły płonący budynek. Przy temperaturze -16 stopni woda zamarzała w błyskawicznym tempie. Silny wiatr utrudniał całą akcję ratowniczą.
Strażacy podeszli od drugiej strony domu, próbując okiełznać ogień.
Akcja ratownicza zakończyła się po północy. Kobieta, która mieszkała w tym domu trafiła do szpitala.
Dziś, ten dom wygląda tak:
Akcja ratownicza zakończyła się po północy. Kobieta, która mieszkała w tym domu trafiła do szpitala.
Dziś, ten dom wygląda tak:
To jest dom, który znajduje się przy wylotowej drodze na Wrocław. Każdy przejeżdżający tamtędy samochód nie pędzi jak zwykle. Kierowcy zwalniają. Patrzą. Na tą martwą ciszę otaczającą ten budynek. Na te zgliszcza. Przerażający widok. A przecież jeszcze wczoraj to był dom, jakich wiele. Przecież jeszcze wczoraj rozegrała się tutaj największa tragedia życia tej kobiety. Smutne. I zmusza do refleksji nad kruchością życia.
3 Responses to “ ”
probably some guys did it for the lulz
Witam należało by sprostować podane wyżej informacje gdyż po pierwsze pożar został zgłoszony do jednostki OSP Zduny o godz 20.23 jednostka przybyła góra po 4-5 min od zgłoszenia z tego co mi wiadomo najniższa temperatura podczas akcji wskazywała około -16 Prosimy o sprostowanie "strażacy"
ok, już poprawiam. Pisałam tylko to, co usłyszałam od świadków wydarzenia.
Prześlij komentarz