Fotograficzny kolgejt zdunowski
Widok gór ze stepów Kozłowa. Czyli już wkrótce matura ;) a tak poważnie, to żwirownia w Zdunach
Czasami trzeba się wspiąć, żeby obejrzeć górę ze wszystkich stron trzeba się na nią wspiąć.
Run Forrest, Run! czyli o tym jak się biega po stromym zboczu żwirowni ;)
A Sylwia na około... niebo celowo przyżółcone, bo pasowały mi tu takie ciepłe kolory.
Przyczajony tygrys ukryty smok ;)
Prawie jak hobbici.
Prawie jak Drużyna Pierścienia. Powrót do miasta.
Nie mogłam się powstrzymać przed tym makrem. No sory, no.
Nuta o słowiku.
I smażone gołębie. Zawsze mnie zastanawiało, dlaczego te ptopty siedzące na drutach nigdy sie nie usmażą?
Płoną góry płoną lasy w przedwieczornej mgle...

Czyli krótki spacer po Zdunach w ramach grupy fotograficznej która przed 3-4 tygodniami zawiązała się w Zdunach :) Jest sympatycznie a co!

This entry was posted on poniedziałek, 28 kwietnia 2008 and is filed under . You can follow any responses to this entry through the RSS 2.0. You can leave a response.