Koniec Szkoły.
Większość 3ZIA, niezaprzeczalnie najlepszej klasy jaką dane mi było tworzyć.
Pani Sławka i Kamil. Wręczanie prezentów i nieoficjalne oficjały. Ładnie się dopasowali kolorystycznie :) Kamil, to było ukartowane, czy czysty przypadek?
Ha! nasze dwa paski :> że tak powiem "mordy wy moje" :P
Po części oficjalnej przyszła kolej na nieoficjalne pożegnanie się z ZIA...
Magda przy grillu i Ninior zapatrzony gdzieś w dal. Grill odbył się na ogródku Magdy, który to ogródek został później stratowany, łyps!
Ostatni prezent był dla Pani Sławki wielką niespodzianką. Bo mimo niepozorności okazał się być najbardziej sentymentalnym prezentem. Album ze zdjęciami z całych trzech lat.
Kasia dostała kwiatka od Kamila. Na kwiatka zaczaił się Bambus.
Madzia i smutne ognisko. Albo na odwrót.
Styba - Pan i Władca na krańcu świata :>
Było nas trzech w każdym z nas inna krew... :>
Grupowo. a co.
Denzel :> czyli Niniu w swoim żywiole.

Kurcze, nigdy nie podejrzewałam nawet, że skończenie szkoły będzie dla mnie tak okropnie smutnym przeżyciem. No nawet w najśmielszych snach. A jednak. W zeszły piątek raz na zawsze rozstaliśmy się z Ceramą, z 3ZIA, z klasa numer 33 naszym ukochanym mimo wszystko Śmierdziuchem. 3 lata, niby nic. Miliony wspomnień. lepszych gorszych. Pamiętacie Helenopol i Niniora goniącego indory? a hymn tego wyjazdu "Jaworek, Jaworek Jee-ziuu-raa!" zaśpiewany z sentymentu przy piątkowym ognisku. A wyjazd do Wrocławia do zoo? kiedy to Kruczek w geście wielkiej sympatii do dzikich zwierząt chciał nakarmić żyrafę? Albo Poznań i nasze zwiedzanie muzeów i M1 :> Albo kręcenie filmu? wyjazd do Warszawy? Teletubisiowe wagary u Mundasa? Całoroczną choinkę na szafce? przemeblowanie naszej 33 ?:} Rzucanie bombkami przez okno, nieśmiertelne teksty kunia "z czym masz tą drożdżówkę?"... Ach, strasznie dużo się wydarzyło przez te trzy lata... Dziękuję Wam wszystkim za to!
Niby szkoda, że to już koniec, ale zawsze można się spotkać, no nie?
Rozkleiłam się jak dziki osioł. Kiedy staliśmy na środku sali i czekaliśmy na nasze świadectwa, kiedy spojrzałam w kierunku pani E. i wiedziałam, że jej tak samo smutno jak mi, to nie wytrzymałam. Później było tylko gorzej. Ciężko powstrzymać łzy, które płyną prosto z serca. (ale poetycko ej.) na grillu było podobnie. Jak Pani Sławka opuściła nas "dokumentnie", wtedy większość nie wytrzymała i zrobiło się zbiorowe płakanie, w takich sytuacjach można :)
Wiecie co jest najlepsze? świadomość, że zawsze będę mogła wrócić do Ceramy. Bo zostawiłam tam kawał mojego życia. Serca?

This entry was posted on poniedziałek, 28 kwietnia 2008 and is filed under . You can follow any responses to this entry through the RSS 2.0. You can leave a response.

2 Responses to “ ”

Anonimowy pisze...

aż mi się tak jakoś smutno i mokro pod powieką zrobiło... bo tak sobie pomyślałam, co to będzie jak i ja za rok będę tak płakać za tymi wszystkimi momentami. to naprawdę piękny czas jest i mi już teraz szkoda, że sie przyjdzie rozstać.
niby sama ci pisałam, że eee, smutno jest, ale przecież będzie piękniej, że poznań, że studia... a tak naprawdę, to tego licealnego szaleństwa sie już nie powtórzy. nigdy się nie będzie w taki sam sposób szczęśliwym, jak jest się teraz. wkracza się w całkiem nowe. inne. obce.
i trzeba się będzie z tym wszystkim naprawdę dobrze oswoić i postarać ze wszystkich sił, żeby było szczęśliwie, pięknie i mega.

sie rozpisałam, jeeej.
ocieram łezkę i idę sprzątać, bo za niedługą chwilę, czyli jutro, siosterek przyjeżdża :)
trzymaj się!
:)

xxkasia1407xx pisze...

ehh Majka :(( aż się teraz popłakałam:( pierwszy raz.. tak to napisałaś ze ajć tak w serduszku się coś ścisnęło:( ale i tak na zawsze zostaniemy najwspanialszą 3ZIA :)