Jak PrzeTrwamy na balkonie.
Dzień był ciepły i spokojny. Nic nie zapowiadało komplikacji. Wyszłam na balkon, żeby sprawdzić stan pogodowy za oknem bardziej na dziki dziki zachód. Rozglądając się tu i ówdzie moje spojrzenie przykuło coś, co siłą rzeczy i normalnego umysłu nie powinno się tam znaleźć...
Gdyby nie stalowe barierki, które oddzielają moją wolną przestrzeń od tej trochę skręprowanej, to z całą pewnością wylądowałabym na trawniku 3 piętra niżej (zupełnie jak przed laty mój kotek Lucia :> ale nie Lucija tylko bardziej w Luća"). Spoglądając na te zdjęcia, nie wychodzę już na balkon. Spoko, wyTrwam, ale boję się otworzyć lodówkę...

Trochę offtopowo.
Ostatnio na targu w Baszkowie udało mi się upolować taką oto cudną lampkie. A raczej lampion. Stan idealny. Jedyną kwestią sporną było zamontowanie w nim świeczki. Ale od czego ma się pacyfki od Sylwii i trochę drucików plus patyki od szaszłyków? Jak to mówią, potrzeba matką wynalazków. Kto wybiera się ze mną na chińską sesję zdjęciową?:> szczegóły na priv;P

Endżoj!

This entry was posted on sobota, 10 maja 2008 and is filed under ,. You can follow any responses to this entry through the RSS 2.0. You can leave a response.