Powrót do przeszłości, czyli grzybek integracyjny
z latającymi kiełbasami w tle.
Spacerowałyśmy sobie po lesie w najlepsze (ich troje pierwszoklasowe plus ja, już niestety niesklasyfikowana:> ale mentalnie ciągle w Ceramie)
Niektórzy z wrażenia poszli się powiesić nad ogniskiem. A co! "Przepraszam, czy tu dostane przyprawę do szaszłyków po kanibalsku?"
Gosia - mistrzyni w robieniu ogromnych baniek mydlanych!
Było sympatycznie. Pierwszy raz rozpalałam ognisko i udało się jednym podpaleniem, chociaż nigdy nie byłam harcerzem ani harcerką tym bardziej. Wchodzenie na dach także było zabawne, rzucanie kiełbasą mniej, strzelanie z łuku bardziej, porywanie z Gosią Ernesta przed rozchichotanymi fankami także było zabawne, i podróż ciemną nocą przez las - przerażające!
innymi słowy - grzybek klasy 1 niepamiętam której zaliczam do udanych ;)Dzięki!
Prześlij komentarz