Stąpamy oboje po niepewnym gruncie...
Ostrość poszła w krzaki, ale kolory mi się podobają. Całkiem interesujące zestawienie.
Rudzielec czaił się na moje ciastka:P
Które razem z Martą i Kryną reklamujemy oto tutaj.
Wykopaliska nad stawem.
Jakieś ziółka u Ernesta. Podoba mi się światło tutaj.
Tak samo tutaj. Tyle, że pod zadaszeniem.
Ja już czuje klimat lata i wakacji (w tym roku najdłuższych w moim życiu ;)
Byle więcej takich spacerów i takiej pogody i takich motywów!
Musiałam no. Włoszek radził, żebym wyrzuciła w końcu tą lupę i wzięła się za reporterke czy coś innego, ale sory winetu ;> ja to po prostu lubię!
Dawniej tutaj był staw :} i pływały po nim kaczki niepowiem jakie.
--------------------------------------
Dreszczowiec z małżami w tle.
(na specjalne życzenie Ernesta;)
***
Dawno dawno temu, na wysuszonym stawie mieszkało sobie milion małż. Nie tworzyły one żadnych subkultur ani też rodzin, czy związków zawodowych, ale spały sobie spokojnie i nic ich nie obchodziło. Do czasu...
Kiedy na ich terenie pojawiło się ich czworo. W tym tych dwóch powyżej. Natenczas rzekł Ernest do Kryny: "-Słuchaj, robimy tak; ja idę tu, ty tam bierzemy i rzucamy!"

Powiedział Kryna: "-Dobra, to ja pójdę tutaj! biorę i rzucam."

Zdenerwował się Ernest, aż mu się włosy zaświeciły (gdyby nie moje czerwone, to bym rzekła, że zrudziały, ale sory winetu;P) i rzekł: "-Nie w tą stronę osiołku;>"Kiedy już w końcu doszli do porozumienia który gdzie stoi, postanowili obudzić małże.
"-Patrz, tak się rzuca!"
"-Robisz zamach i rzut" i ament. Oczywiście żadna małża nie ucierpiała podczas starcia, jedyne co ucierpiało to nasze buty, trochę psychika:> a dodatkowo hmm. no.
Czary mary. Piękne światło nam się trafiło:)
Oto i Marta :}
Stąpamy oboje po niepewnym gruncie... już po maturach, to mogę mieć problem z wysławianiem się, no nie? Otóż spacerujemy sobie po dnie stawu, pełno tam trupków małż, a mi się wyrwało inteligentnie "O ja pierdziu, ile tu mew!"
Magicznie. Klimat jak z doliny Muminków :D
Koniec.

Zdjęcia nie oddają tego, co tak naprawdę się wtedy działo. Niesamowity spacer w przesympatycznym towarzystwie :) Trzeba to powtórzyć, nie?
Arku, chciałam podziękować, ale nie mogłam, no wiesz, żeby nie zapeszyć. Ale teraz mogę, więc dziękuję! Cieszę się, że masz wreszcie w domu Internet ;> może w końcu na poważnie ruszysz swoją kolekcję o zaczniesz częściej mrugać:)
No ;} dziękuję za uwagę.
Enjoy!

This entry was posted on czwartek, 8 maja 2008 and is filed under ,,. You can follow any responses to this entry through the RSS 2.0. You can leave a response.