Kroniki Doktora Ryszarda Wu.
"Marianna rozsiadła się wygodnie w fotelu. Buzował w niej gniew. Zwykle spokojna i opanowana - tutaj nigdy nie tłumiła swoich emocji. Jej pokój skąpany był w ciepłym księżycowym świetle. W powietrzu unosił się zapach starych książek, zatęchłych ubrań i kociej sierści. Zegar bezlitośnie wymierzał kolejne sekundy i minuty. Leniwie głaskała kota, myśląc o wydarzeniach minionego popołudnia. Jak mogli?! Jak śmieli zrobić jej coś takiego?! Czekała na telefon. Doktor Ryszard był już zdrowo spóźniony. Gwiazdy spokojnie wisiały na niebie, kołysząc się delikatnie na niewidzialnej nitce. "Dryyn!" dzwonek telefonu wyrwał ją z leniwych rozmyślań.
-Tak panie doktorze. Dziś? Dobrze. będę za 15 minut.
Bezmyślnie spojrzała przed siebie.
-Wiesz, co teraz będzie, no nie? - powiedziała bardziej do siebie, niż do siedzącego jej na kolanach kota. - Sierściuch wyp*** z gry. A pani idzie się szykować na wyjście! - chwilę później jednym kopniakiem rozłożyła pupila na ścianie. "

Pierwsza plansza takiego se o, komiksu. Od dawna chodziło to za mną, kto wie, może rozwinie się w coś poważniejszego? Tak, zdecydowanie, bo nie dobrnęłam do sedna ów spotkania ;}
Będzie trochę niepoprawnie politycznie. Główną postacią tragiczną będzie - (tu niespodzianka) - postać tragiczna! Brawa :>

No. A tak offtopowo - matura zdana :> studia załatwione.
I kto jest teraz dalej w łańcuchu pokarmowym?

This entry was posted on niedziela, 20 lipca 2008 and is filed under . You can follow any responses to this entry through the RSS 2.0. You can leave a response.

3 Responses to “ ”

Anonimowy pisze...

Czekam na dalsze. ;>

Anonimowy pisze...

Czekam na następne. ;>

FotograWW pisze...

No maiecka pozamiatałaś!! Jestem jak zawsze pod ogromnym wrażeniem!
Brakuje mi tylko umiejscowienia w czasie i przestrzeni tego wszystkiego co się dzieje!
pozdrowionka!