Wakacje w mieście...
Kościół w Zdunach, widok z okolic kobylińskiej, koło Kruka/Curyka
Kici-kici!
Bardzo specyficzny kocur. W ostatniej chwili zauważyłam go siedzącego pomiędzy dwoma płytami bramy. Cofnęłam się o pół kroku, a on ciągle siedział i patrzał tymi swoimi kocimi oczyskami. W dali, na drzewie siedziały kolejne trzy kocury.
Największa (i jedyna;) rzeka w Zdunach. Prawie jak Wisła, no nie?
Kościół ponownie. Tym razem z perspektywy placu orzechowego (Kościuszki bodaj)
Sopelki raz.
Kościół z perspektywy garaży koło cmentarza. Wrzucam tutaj tyle tych wersji, żeby sobie później w razie potrzeby odnajdować i mieć :}
Mała abstrakcja. Zgadnie ktoś gdzie to? ;)
Kościół poewangelicki, u nas mówi się, że pogrzebowy, albo niemiecki. Takie sobie wartościujące, wąskie i nieakademickie podejście ;)
Tenże sam kościół z perspektywy trochę innej. Z tego, co kojarzę, nieczęsto pokazywany jest z tej strony. Być może dlatego, że trochę taka średnio malownicza okolica ;) Dla zainteresowanych - widok od strony kręgielni.
Sople numer 2
Dach kościoła niemieckiego. Gołębie. Zawsze na dole, pod kościołem jest strasznie, za przeproszeniem, nasrane. Czasami aż straszno tamtędy przechodzić. Szczególnie jak się chodziło albo wracało ze szkoły. I tam, i pod dębem na placu obok. Takie sobie zdunowskie "smaczki"
Sople numer 3
I ponownie kościół niemiecki, poewaneglicki w pełnej krasie. Widok zza tablicy informacyjnej na skrzyżowaniu łacnowej i wrocławskiej.
A tutaj szczerze mówiąc nie wiem., nie pamiętam. Zdechła mi rybka. Miała dużo lat. Cóż no.
Kalmary są dobre. Jak się nie wie, że to kalmary...

This entry was posted on wtorek, 3 marca 2009. You can follow any responses to this entry through the RSS 2.0. You can leave a response.

One Response to “ ”

sznurek. pisze...

Można powiedzieć, że to dziwne, albo w ogóle coś w tym klimacie: ale ja naprawdę wolę oglądać zdjęcia ludzi. Wole tez robić zdjęcia ludziom, zboczenie? :)