I dreamed a dream...
i znów pojawiła się na zdjęciach Karolina:}
I powiedziała - majka, chce zdjęcia!
I chwyciła się za głowę. Obraz się zakołysał...
i na twarzy wyrosła jej gałąź! Była coprawda nie wielka, ale kurcze, jakie to ma za znaczenie? gałąź, to gałąź!
A później stanęła w bramie. pomiędzy furtką a murkiem. I tak stała i czaiła się na jarzębinę.
Ale jarzębina nie spadała. Jarzębiny nie było. Nie wyrosła. Na brzozach nie rosną jarzębinki...
Z wyrazem nieskończonego bólu schowała się w liściach i czeka do zimy.

EJMEN.

proszę nie czepiać się roztrzęsionej Karoliny. W końcu to sen, no nie? :P
a ostatnio odwiedzili mnie Monika i jej dwóch młodych bodygardów. Cudne chopaki :)
Na niedaleką przyszłość zapowiadam wam, zaprawdę, spodziewajcie się nowości.

This entry was posted on środa, 18 listopada 2009 and is filed under ,,. You can follow any responses to this entry through the RSS 2.0. You can leave a response.