Monika i Tobiasz. Narzeczeńsko.
Trochę nie chronolgicznie, ale cóż.
W takim całkiem sympatycznym zagajniczku nieopodal kościoła.
A to już w środku jakiegoś lasku. Ładna miejscówka.
Fajnie mi się z nimi współpracowało, Marcin będzie miał pole do popisu :)
A to moje ulubione z tej sesji :)
zapatrzone.
całuśnie.
Na zielono.
Kiss my baby!

Szybciutka, troszkę ponad godzinna sesja, ale całkiem owocna i sympatyczna. Szczęścia życzę:)

---
Powoli znów zbieram się za uploadowanie blogaska. Je.

This entry was posted on niedziela, 23 maja 2010 and is filed under ,,. You can follow any responses to this entry through the RSS 2.0. You can leave a response.

One Response to “ ”

Anonimowy pisze...

Jeszcze raz dziekujemy:) było bardzo sympatycznie a zdjęcia zachwycają wszystkich naszych znajomych:) no i wykorzystaliśmy je na zaproszeniach - tak jak planowalismy:)

pozdro z Poznania:)
Monia i Tobiasz