Sylwia.
Kiedyś tam dawno wrzucałam zajawkę z tego spacerku.
Pamiętam, że było wtedy okropnie zimno i z tego powodu cały nasz plan trafił szlag. Śnieg w tamtych okolicach nie prezentował się zbyt dobrze. W ogóle się nie prezentował. Kij i wiosło.
Ale coś tam ustrzeliliśmy zanim zza zakrętu wyszli ludzie i patrzyli dziwnie.
Ale i tak największy strach miałyśmy, kiedy w wagonach coś zaczęło stukać. I nieważne, że stały na bocznicy. Irracjonalny strach, że zaraz cały sznur wagonów ruszy był silniejszy. No dobra, mróz był silniejszy :P
Pierwszy noworoczny spacer.
Prześlij komentarz