1000 post! :O
Studzionki. I wszystko jasne.
Równo rok temu ta sama drewniana tabliczka witała mnie tu po raz pierwszy. Dziś, po roku czasu wracam. Bogatsza o nowe doświadczenia, biedniejsza o fałszywych 'przyjaciół', mądrzejsza o parę książek i głupsza o parę myśli. Jednak wracam tu z przyjemnością, bo tu jest inaczej.
Dzieciaki kupiły sobie takiego drucianego kwiata lotosu. Miałam kiedyś mniejszą wersję tej składanki, ale gdzieś ją zgubiłam. Miała prawo się zgubić - miałam ją od czasów 6 klasy podstawówki i kolonii w Pobierowie ;)
Listek. No tak, nie spadł, ale będzie się rewelacyjnie prezentował z nadejściem deszczowej wiosny i czasu krokusów na Studzionkach.
Jolka nie mogła oprzeć się śniegowi. Z Jolką w tym roku dzieliłam pokój, radości, smutki, płatki cinni minis i obowiązki i inne atrakcje. Fajnie się współpracowało :)
Przysypane.
Nie wyobrażam sobie popierdzielać tam rowerem, ale jeśli ktoś odważny się znajdzie - chylę czoła :)
W drodze na Lubań.
Wuja Waldek rozpala góralską watrę.
Oczywiście zima to nie tylko chodzenie po górach, łapanie widoczków i rozpalanie ogniska. To także albo i przede wszystkim ulubiona rozrywka dla starszych i młodszych - zjeżdżanie z góry na dupolotach.
Ustrzelonam przez panią Lucynkę.
W tym roku technikę zjazdu miałam opanowaną do perfekcji ;> Obyło się bez obitych nerek i innych wątpliwej jakości atrakcji.
Gdzieś w połowie podejścia. W całej tej zabawie najgorsze jest podchodzenie pod górę. Zjeżdżaliśmy aż do skraju lasu. Kawałek jest ;}
Podziękowania dla mojego ulubionego anglisty, za wytarganie mnie na dupoloty o zachodzie słońca, kiedy trasa jest przymarznięta, na 'stoku' bez tłoku, na niebie milion gwiazd, a śnieg przyjemnie miękki ;)

I na deser...
...Astro-fotografia baaaardzo wątpliwej jakości ;D ale coś mnie ujęło w tych kilku gwiazdkach tuż nad granicą Wuja Józka. Kurcze, być tam i widzieć te wszystkie gwiazdy na żywo. Z dala od świateł miast, od szumu samochodów i innych metropolijnych atrakcji.

This entry was posted on piątek, 11 lutego 2011 and is filed under ,,,,,,. You can follow any responses to this entry through the RSS 2.0. You can leave a response.