Archive for sierpnia 2007

4 Comments »

I wiem, wierzę w siebie.

Ponownie Człowiek w Pasiakach, wrócił po zasłużonym urlopie. Obiecuję truć ten motyw do... nieważne, długo. Arek, jak dobrze pójdzie, to po wystawie dostaniesz zdjęcie ;)
Tak mi jakoś dziwnie, że ten pacjent nadal niema swojego imienia. Ah, chwaliłam się, że kupiłam sobie pudełko na kwadratowe kostki lodu?! ha!
mrożone musli, czyli kawałek wieńca z muzealnego wiechcia? czy jak to szło?A kto lubi owies?

na dzisiaj koniec sesji bla bla bla...

1 Comment »

Mrożonek ciąg dalszy.
Widziałam domy o milionach okien...
w każdym oknie czaił się ból.
widziałam twarze, miliony twarzy...
miliony masek do milionów ról...

hm, lubię TILT.

z racji tego, tytuł notki powinien chyba brzmieć "jeszcze będzie przepięknie". Jestem pewna, że będzie. kiedyś na pewno.

No Comments »

Kawa na światło-wodach.
Kawa+światła+woda.
trochę zamieszane
Pękają jak pękająca kawa.
Kolejna kąpiel w światłowodach
i odpoczynek przed kolejną sesją. huh, ciężko było (dla znudzonych tą serią mam dobrą informację, tzn dla znudzonych sado-maso- na biurku mam jeszcze całą 250gramową paczkę kawusi niemielonej ;>)

1 Comment »

Pozytywnego, coś pozytywnego...
wbrew pozorom, nie zabrzmiało to ani troche pozytywnie. Raczej jak wołanie o pomoc?
albo kawałek nadziei? albo chwilę wytchnienia od ciągłej szarości i pesymizmu.
Wiesz, za tydzień o tej porze pewnie będe się szykować do szkoły. A mogło być inaczej, zupełnie inaczej.
Pewnie za dwa, trzy tygodnie zadzwonię do Pana Poważnego Rektora (PPR) i poproszę o spotkanie. Nie umiem być poważna, a na siłę każą mi taką być. Dżungla, wiesz?
Nie chce być jak trybiki w tej pozytywce, równiutko w rządku każde czeka na swoją kolej, żeby ciągle jedno i to samo, ciągle od lat, bez zmian, bez perspektyw, kreatywności. Nie chcę tak.

No Comments »

Mini-mini Włóczykij z muliny
Nie pytajcie mnie, jak powstał, bo naprawdę nie mam zielonego pojęcia:} po prostu, szydełko przyszło do mnie razem z zieloną nitką i powiedziało "Niech się stanie Włóczykij" ot, cała historyja:}
Jest mini mini. Fest mini mini. w planach akcesoria dla Włóczykija ;) namiot, garnek torba, dolina muminków...

Dziękuje tutaj szczególnie Sylwi, bez której by nie było tego Pana w zielonym kapeluszu:) To właśnie Sylwia dała mi dostęp do niezliczonych pokładów muliny za co jestem jej niezmiernie wdzięczna:)

2 Comments »

Kawa mrożona czyli Epoka Lodowcowa w wersji kieszonkowej.
Wiemy, wiemy. I wiemy.
Kawa mrożona raz.
Tak to tak, a nie to nie.
Bujać, to my, panowie szlachta.
Gdy do murów klajstrem świeżym przyklejać zaczną obwieszczenia...
Bo mu sam Pan Bóg szepnął z nieba, że za ojczyznę bić się trzeba.
O przyjacielu nieuczony, mój bliźni z tej czy innej strony, wiedz, że na alarm biją dzwony...
Wiedz, że to bujda, granda zwykła.
Wiedz, że na trwogę biją dzwony, królestw panami brzuchatemi.
Rozwaliło mi piekarnik, rozwaliło...
Tak jest zbudowany świat, stał piekarnik tyle lat...
... z piekarnikiem, teraz bez, nie powstrzymam się od łez.
(teraz w piosence jest takie trym trym trym trym gitarowe;)
trym trym trym trym trym
Komu jestem winien co, że spotkało mnie to zło?!
Trym trym trym trym trym (znów w piosence to samo:P podejrzewam, że to jakiś refren czy coś jest ;)

Chwilkę tytułem wyjaśnienia ;)
Zdjęcia które tu widzicie pewnie nie powstałyby gdyby nie nieoceniona pomoc Ali K. :) bo to właśnie ona pożyczyła mi foremkę na takie kształty kostek lodu:) aktualnie choruje na kwadratowe kostki, ale troche mam z tym problemów, bo po pierwsze wszystkie supermarkety które odwiedziłam mają jakieś foremki ale o dziwnych kształtach, a kwadratów ni hu hu.
aaah. mimo zimna owych kostek rozpłynełam sie teraz i nie mam zamiaru "spływać się" do poprzedniego stanu. Dlaczego? w słuchawkach happysad-zanim pójdziesz i wspomnienia. A to zeszłoroczne wakacje z Koncertem w Rewalu, a to październikowy koncert w ostrowskiej Aferze. ah.

wracając do kostek lodu, to mam zamiar w niedalekiej przyszłości dalej eksperymentować, czy to z mrożeniem różnych dziwnych przedmiotów, a to ze światłem, do ostatnio chyba trochę usiadłam i nie bawiłam się zbytnio z fotografią. taa. Mea Culpa.

No Comments »

Sesja z Agatą, Alą i Sylwią :)
Motylem jestem, tara-ram!
I'm going under, I'm falling forever... (to tak w związku z piosenką która mi się włączyła no:)
Wsiąść do pociągu byle jakiego, nie dbać o bagaż, nie dbać o bilet...Ja wiem i Ty wiesz, wiemy, że my. Wiemy co dzieje się naprawdę, a co się tylko śni...
Wiemy, że dzieje się, tak jak samo tego chce, wszystko dzieje się...
Patrzeć w niebo, nie mieć zmartwień...
Taka prawda, więc lepiej naucz się w zgodzie z nią żyć....
... i zapamiętaj, jest jak jest a nie jak powinno być... (chociaż tutaj kolorki takie jakie powinny być:)
Tam na skraju dróg...
Po raz kolejny dzika róża i takie chomiki chodzą po głowie (Gagatka, ju noł łot aj min ;)) przypomnienie sobie daaawno temu wcześniejszej notki.
Agata i pociąg wychodzący jej z nogi ;:)

No, to by było na tyle z wczorajszej sesji z Alą, Agatą i Sylwią, kurcze, chciałam, żeby to było poprawnie alfabetycznie ale nie chce mi sie liczyć literków;) podejrzewam, że Agata powinna być bliżej, zwykle przy wymienianiu to ona była przed Alą a zostało mi to jeszcze z podstawówkowego sprawdzania obecności ;) stare czasy, nie ma co:]

Kiedy kolejna wypad?:P

No Comments »

3 w 1, czyli wystawy w Muzeum w Zdunach w pigułce ;)

Na pierwszy ogień niech pójdzie moja wystawa;>
I ponownie jestem niesamowicie wdzięczna tym wszystkim osobom (kurcze, no kto mi pomagał, ten wie, że o nim mowa, a nie chce wymieniać z imion i nazwisk, bo a nóż bym kogoś pominęła i by było gorzej, niżbym nikogo nie wymieniła:) no dobra, postaram się wymienić;) Pani Łucji, Pani Eli, Malwinie, Arkowi, Łukaszowi, Monice, temu panu co wiercił dziury w ścianach i hmm, no i widzicie, ej, już nie wiem kto dalej :/z Muzeum w Zdunach, dzięki którym w ogóle wystawiła się ta wystawa, przez co stało się coś normalnie, ej, takiego: (pozwolę sobie przytoczyć linka z Arkowej strony bo wyjaśnia to troche klarowniej niż ja ;P):
ja i pan Rektor ;)

Ikony Pana Tadeusza Zielińskiego
Za tą folią czekali ludzie, ze świeczkami. Atmosfera niesamowita. Do tego ta muzyka ;) i dzwony...
Każdy kto przyszedł dostawał pycha bułkę z makiem, aby podzielić się nią i życzeniami z innymi.
Kurcze, no to trzeba było po prostu zobaczyć a nie ej, opisywać:P
Cały dziedziniec muzealny był przystosowany do wystawy.
A to była jedna taka ikona, co to była zmodyfikowanym lustrem. wrażenie niesamowite:}


Zapatrzeni, zasłuchani, nowocześni aż do granic...
Hie hie, pamiętam jak dziś, jak przedwczoraj kulaliśmy ten kawał drewna, co to wygląda jakby był stołówką dla korników ;) a okazuje się, że to jest po prostu jedna z belek które daawno daawno temu podtrzymywały wieżę ratusza czy coś:)

OGŁOSZENIA PARAFIALNE:
Z dniem dzisiejszym zmniejszają się trochę wielkości plików, a także ich jakość wszystko to z szeroko pojętych akcji szanowania miejsca na serwerze, a także dla Waszego dobra, coby strona ładowała się szybciej i w miarę mniej uciążliwie :)

ad. tytuł notki, że co ja se myśle, że 3 w 1 skoro jasno widać (może z tą jasnością trochę przesadziłam:P), że jest tylko kilka zdjęć z dwóch wystaw. Otóż spieszę z odpowiedzią:P Skoro se miałam wystawę, no nie? to przecież wiadomo, że nie będę latać z aparatem, skoro ludzie pytają mnie, skąd biorę pomysły na rysunki a ja musze mówić, że to sie samo z głowy bierze, no nie? jedno zdjęcie które tu siedzi, jest autorstwa któregoś z członków mojej rodziny no;) a późniejsze zdjęcia są z wystawy która miała miejsce dzień później, czyli 17.08.07r.
No naprawdę sympatycznie było spotkać tych wszystkich ludzi tak przyjemnie zapatrzonych w sztukę:)
Ha! już umiem jeździć po Kaliszu nie zabijając nikogo:D kolejna jazda 29.08. (piszę tutaj o tym z dwóch powodów: po pierwsze chce ładnie ostrzec, żeby nie było, a po drugie, nie chce zapomnieć kiedy jade:D)
no. będzie tego.