Bodajze cytryn oprawiony we florystyczne motywy. Czyli nocka na świetlicy.
Nefryt. Ogromny i oprawiony podobnie jak ten wyzej :)
Polowanie na fioletowe Kroliczki uwazam za udane. Oficjalnie wykład o ochronie wod, nieoficjalnie poszukiwanie Komety nad Doliną Muminków. Obie częsci zakończone sukcesem :)
A to juz powrót do szkoły. Kubeczek ciastoliny i zółciutki jak kurczaczek antystres Garbus. Tu juz zdjęcie końcowe, ale wcześniej odbyły się wyścigi i w ogóle całe mnóstwo dziwnych rzeczy :D Mozna sobie czasami pozwolić na kawałek szaleństwa skoro siedzi się od 8 rana do 8 wieczór przez cały weekend w szkole ;]
Archive for marca 2010
Kamyki!
od lewej ametysty, fluoryty, labradoryty, tygrysie oko, opale, kwarc różowy, awenturyn, koral czerwony, turkus :) aa i jeszcze unakit się zaplątał.
ametysty - przecudne po prostu, fluoryty - szaleństwo, labradoryty - mam ich najmniej ale są najbardziej niesamowite i tygrysie oko - można oglądać godzinami.
Tak, moje nowe małe hobby i uzależnienie. Kamienie. wkrótce przysposobione na kolczyki itd :))
wystawa :)a raczej już po wystawie. Tzn po wernisażu. Wystawę ciągle można oglądać w holu kina Przedwiośnie. Zresztą, po co się powtarzam, skoro na plakacie wszystko jest napisane ;]
Wkrótce kilka fotek "wystawowych" i króciutka relacja z samej imprezy. Ktoś ma może fotki z wernisażu?
Dzięki Bomble za ten wesoły czas! :)
Dzięki Bomble za ten wesoły czas! :)
Chodź pokażę Ci miejsce, gdzie wszystko jest proste...
I chociaż szczerze i serdecznie przychylam się do opinii "zimo wypitalaj", to przeglądając styczniowe Studzionki widzę, że tam nawet zima była ładniejsza niż tutaj...
a to tak apropo zimy ładniejszej niż u nas lokalnie. Tak, proszę państwa. Tam nawet śnieg skrzył się kolorowiej!
Dziękuję wszystkim za urodzinowe życzonka kartki wyjdą wkrótce :))
To już 5 lat!
5 urodziny Kavenawe!
za wspólnie spędzone 5 lat wszystkim serdecznie dziękuję!
mam nadzieję, na kolejne 50 w tak fajnym towarzystwie :)
i bonusik na tą okazję!
Kto do jutra do godziny 24 wpisze się pod tą notką otrzyma pocztą* pocztówkową wersję urodzinowego obrazka, a co :}
Endżoj!
*tą starą pocztą, nie wirtualną. Tą ze znaczkami i kopertami, tak gwoli ścisłości :D
mam nadzieję, na kolejne 50 w tak fajnym towarzystwie :)
i bonusik na tą okazję!
Kto do jutra do godziny 24 wpisze się pod tą notką otrzyma pocztą* pocztówkową wersję urodzinowego obrazka, a co :}
Endżoj!
*tą starą pocztą, nie wirtualną. Tą ze znaczkami i kopertami, tak gwoli ścisłości :D
Wiosna, cieplejszy wieje wiatr...
czyli mini plener na ostatkach śniegu.
Brakuje mi coś chęci, żeby pisać sensownie i przyjaźnie dla czytelnika. No bo co? bo zima tak w jednym krokiem już w pi*du, a ja ciągle w zimowym, ponurym nastroju.
Te gałęzie mi się podobały. Tak lekko zwisały sobie w dół, delikatnie balansując nad taflą sinobrudnego lodu i odbijając się w cienkiej warstewce wody.
Liście. Bluszczowe to mam chyba z każdego blendowego pleneru (tia, byłam na dwóch;). Te urzekły mnie swoją kolorystyką. Z jednej strony ciepłe jesienne kolory pomarańczu przechodzące w zimną, stalową szarość aż w końcu ogarniające całą resztę soczyste zielone tchnienie wiosny. (na wieczór przesadzam z metaforami)
Nie wiem, ile w tym prawdy, ale skoro tak piszą, to tak pewnie jest. Pocieszne są te niezdarne wrzuty gdzieś na murach, mostach.
Tak, to też część kompleksu ruinowo-dyskotekowego. Dyskotekowego? zapytacie. A tak. Otóż jak dowiedzieliśmy się od miejscowych w piwnicach tych ruin aktualnie mieści się dyskoteka i co weekend jest tłumnie oblegana przez tamtejszą młodzież i nie tylko. Rewelacyjne miejsce na tego typu imprezki :>I rzut tak bardziej na większą część. Na całej tej konstrukcji dało się znaleźć mnóstwo włączników i innych cudów. I tak ja włączałam światełka - Marcin wyłączał... i generalnie było fajnie tylko drzwi były jakoś tak tajemniczo poustawiane i pomontowane...
No i tak, kolejny plenerek uważam za udany. Co prawda było nas tylko troje śmiałków
(i desperatów, bo wstawać o wpół 7 w sobotę to nie jest zbyt normalne), ale warto było podnieść tyłki i zobaczyć co serwuje nam świat o wpół do 8 rano.
Zobaczyć strażaków, których zalało i którzy w gumiakach wiadrem wypompowywali wodę spod żuka. I coś co wyglądało jak bociany, a odpoczywało sobie na brzegu stawu. I drogę na Biały Kał, i trasę przez Niezgodę i śniadanko na Orlenie i włażenie przez okno w poszukiwaniu dobrych motywów i opychanie się cuksami, o.
A dzień wcześniej czatowanie na Blende pod KOKiem. Chyba tylko nas dwóch ominęła informacja o odwołaniu piątkowego spotkania... cóż, i tak było mega sympatycznie. Mnóstwo śmiechu, dobrej muzyki i rozmów poważnych i niepoważnych.
Tak, było miło.
No i tak, kolejny plenerek uważam za udany. Co prawda było nas tylko troje śmiałków
(i desperatów, bo wstawać o wpół 7 w sobotę to nie jest zbyt normalne), ale warto było podnieść tyłki i zobaczyć co serwuje nam świat o wpół do 8 rano.
Zobaczyć strażaków, których zalało i którzy w gumiakach wiadrem wypompowywali wodę spod żuka. I coś co wyglądało jak bociany, a odpoczywało sobie na brzegu stawu. I drogę na Biały Kał, i trasę przez Niezgodę i śniadanko na Orlenie i włażenie przez okno w poszukiwaniu dobrych motywów i opychanie się cuksami, o.
A dzień wcześniej czatowanie na Blende pod KOKiem. Chyba tylko nas dwóch ominęła informacja o odwołaniu piątkowego spotkania... cóż, i tak było mega sympatycznie. Mnóstwo śmiechu, dobrej muzyki i rozmów poważnych i niepoważnych.
Tak, było miło.
Wiosna w Koźminie.
Zwykle nie robie tego typu rzeczy, ale ten jutubek skutecznie poprawił mi przed chwilą humor i nie chciałabym, żeby mi gdzieś utknął :D
Chłopaki z Vegi poczuli już wiosnę i mają się z tym dobrze. Mam nadzieję, że i do Zdun wkrótce dotrze. W Krotoszynie pomimo chłodu na dworze ptaszki śpiewały wyjątkowo uroczo :}
Zresztą dzisiaj wszystko śpiewało i to takie przeboje, że ja cie pierdziele. Ale o tym wkrótce ;))