Archive for grudnia 2007

2 Comments »

Majkowe studio nagrań.
Z cyklu farbkiem, ołówkiem, "Kubusiem", kredkiem, nożem i widelcem.

Zło niejedną ma twarz.
czyli w kwesti Black Death ciągłe niestrawione myśli. "Ja wohl, mein Fuhrer!". Wszelkie podobieństwa zamierzone, cytaty i takie tam. no i w ogóle.
Wynik piątkowego totalnego załamania. Bywa. Tekst może troche niewyraźny brzmi "jedz ryby, może zamilkniesz jak one".
Takie tam dyrdymały wczorajsze. Na przypomnienie, żeby nie zapomnieć. Bo zapominanie jest złe. I niesympatycznie tak, jak się o czymś pamiętało i nagle nie wiedzieć czemu się zapomniało. Ach, smutne, ale prawdziwe.
Akwarelki z LIDLa ;) Elijah Wood. Ze zdjęcia. Z VIVY. Lubie.
Ponownie Elijah Wood, tym razem w roli Froda. Niewątpliwie mój ulubiony aktor z tego tzw. Młodego pokolenia. Niesamowicie interesująca twarz i niesamowite spojrzenie. W nieopublikowanej galerii mam jeszcze kilka jego rysunków. Lubie gościa, no co?:P
Ołówek, format a4
Zmruż oczy
Dostałam na Gwiazdkę maszynę do pisania ;) No ja wiem, wiem, że inaczej się powinno wykorzystywać maszyny do pisania ale tak chyba też można;P Ach, żeby nie było, to takie moje wprawki dopiero i obiecuję, że niebawem bardziej przemyślany projekt. I w treści i w formie.
W zamiarze Elijah Wood. Długopisowa dłubanina. Darek, wiesz, że to efekt cieplarniany naszych długich wieczorno-nocnych rozmów? Rysunek z 4.05.2007
Crazy yellow people walking through my head. One of them's got a gun, to shoot the other one
A to malunek sprzed jakiegoś czasu, kiedy miałam fazę na akwarele. Czytam właśnie to, co napisałam sobie odnośnie tej pracy, ah, i czytam, ze to obrazek naładowany skrajnymi emocjami. Poważnie. I pierwotnie miał iść na prezent dla kogoś, ale nie poszedł;)
Tak, Michale, spodobało mi się to Twoje zdjęcie. Fajna, komiksowa twarz. Amen.

Ach, kilka słów w kwestii wyjaśnienia.
Dzisiaj paczka obrazkowa, bo poza fotografią, to właśnie malowanie i rysowanie jest tym, co maiecka lubi najbardziej ;P Niestety nie posiadam skanera, więc tylko zdjęcia obrazków, przez co się sporo traci, kolory, cienie, i takie tam. Cóż, może kiedyś coś lepszego.
Kamil, myśl nad sesją ;))
Jutro sylwester.
"tylko nie każ mi wybierać, bo jeszcze wybiorę źle."
niesympatycznie.

No Comments »

Bo wszystko stanęło dziś na głowie.
droga do Krotoszyna
tutaj też.
kury koło choinek
szron na choinkach, albo mróz.
drzewa. i krzaki. i małe drzewo-krzaki
pakowanie choinki.
kurza panorama.

KONIEC :/

2 Comments »

Odbija mi się świąteczną czkawką.
Pani Fedorowicz z Kamilem:> fota sentymentalna. Multum pozytywnych emocji towarzyszących temu zdjęciu. inaczej niż dziś.
Michał M. Stylizowany na EMO :>
"Bo to nasza ostatnia wigilia w tej szkole, więc chcemy mieć zdjęcia pod każdą choinką:}" czyli tyle tytułem wyjaśnienia dla pani Pieczareczki ;)
"Ten pomiędzy wszystkim to ja, powinienem wybrać, lecz jak?" aż cisnie się na usta ten cytat z COMY. ach, przegapiłam ich koncert w Jarocinie. Bywa.
"a powiedz Kasiu, co chciałabyś dostać od Pana Gwiazdora?" "Kamil, ja nie wiedziałam, że tutaj się takie perwersy dzieją" - ale to już nie była kwestia Kasii ;)) Kto wie, ten zrozumie.
Bo Kamil chciał zdjęcie koło choinki i koło napisu "sekretariat".


To by było na tyle z relacji z klasowej wigilii, resztę zdjęć uważam, że nie powinna znaleść się na tym blogu, bo to takie zbyt nasze :)
Taak, tak jak myślałam, nikt mnie nie wylosował na prezenty gwiazdowe:> co za *** no, wstawić se cośkolwiek. Ale i tak w końcu dostałam "swój przydział" (w wyniku pomyłek losowych i innych losowań, których sam Wieleba by się nie powstydził;)
Dobra, będzie tego.

15 Comments »

Tradycji świątecznych ciąg dalszy.
Uwaga
DRASTYCZNE.

Ryby pływają w zlewie.
Cip-Cip Rybko!

Pewnie niejeden zastanowi się po diabła wrzucałam tutaj takie zdjęcia. Nie po to, żeby kogokolwiek zszokować. Prawda jest taka, że większość z nas widzi tylko te pozytywne aspekty świąt Bożego Narodzenia. Choinki, śnieg, wypieki a nawet sprzątanie, wszystko to łączy się na jeden obraz, piękny obraz świąt. A tu pacz, zonk. Że to mięsko na stole, to to ono pływało, to to ono patrzało, żyło. Ojej. W tym popularnym obrazie Gwiazdkowym brakuje tej części układanki. Moja układanka się kończy, zbieram ostatnie elementy.

3 Comments »

Świątecznie. Prawie tak samo ciężkostrawnie jak koka-kola.
Takie moje-rybie życzenia świąteczne. Chyba najmniej zadowolone ze świąt. Do dowolnej interpretacji...

Dzisiaj przyszły Karpie.
Koło cukrowni się rozłożyli. Mieli być jutro w okolicach 2-3 a przyjechali dzisiaj. I sesję w ładnym dziennym świetle i normalnych kolorach trafiło. Nie powiem co.
Rozładunek Karpia. Podoba mi się to zdjęcie.
No, taka pseudo panoramka w dosyć specyficznym rybim klimacie.
Smutno im tak w tym wiaderku.
i hop, do domu. Bo zimno na dworze i karpie kolebią się we wiadrze.

Nie żebym coś miała do naszej świątecznej tradycji, czy coś. Uwielbiam smażonego karpia we Wigilię, ale jak tak się patrzy na te wszystkie ulotki, reklamy, ba! Bilbordy nawet to to się takie smutne wydaje. Że trzeba zrobić karpikowi kuku a on tak patrzy tymi oczkami.

WARIUJĘ. naprawdę.

No Comments »

Pierwsze książeczki znalazły swoich właścicieli :}Książeczki są w wersji mini-mini, bo lubię taki galopujący minimalizm;) Oczywiście wykonane z dbałością o szczegóły i wszystko inne. Opowieść o Panu Karpiku trafiła do Mundasowej. Jej fabuły zdradzać nie będe, bo to raczej mocno osobiste i dla mnie i dla niej : }
Z kolei książka o Panu Naleśniku to pobieżna psychoanaliza poszczególnych składników Naleśnika. Kawałek tych moich wypocin możecie przeczytać poniżej. Jeśli ktoś będzie zainteresowany całością, niech da znać w komentarzu, wtedy postaram się dodać całość (liczącą sobie 20 stron:})
Ogólnie książka opowiada o wielkiej naradzie i akcji wyzwolenia garnków i innych spożywek spod złej ręki złego człowieka. Zakończona wielkim... cdnnn. (ciąg dalszy nigdy nie nastąpi;)

jakby co, karteczek jeszcze mam i to dużo ;)

1 Comment »

"Kiedy kogoś kochamy i nie ma to sensu ,stajemy się kanapką którą mama spakowała nam do szkoły w plecak i o której przypominamy sobie po tygodniu.."

czekam.
zupełnie nie idzie mi czekanie, wiem.

Zabijam je robiąc Książeczki z obrazkami i literkami.
Jestem głodna, literek od Ciebie. Jeszcze trochę i umrę z głodu.

Ktoś chętny na książeczkę?

3 Comments »

"Każdy ogród ma swoje tajemnice
Zapętleń moc zacięta jak miecz "
KDZKPW.
Za to jabłuszko serdecznie dziękuję Madzi, która raz na jakiś czas spontanicznie otwiera swoją magiczną torbę i wyciąga z nich 6 sztuk tych pysznych cudeniek i częstuje nas nimi. Poprzednia sesja w której wystąpiło jabłko także dzięki niej;) Dlaczego akurat te? bo są tak malutkie i tak "uroczo" wyglądają, że aż szkoda je zjeść:) Za bardzo roztkliwiam się nad takimi rzeczami. wykrelślić.
Hm, truję motyw cynamonowy. A co:P pierwsze próby z cynamonem z pseudo czymś co miało być w pierwotnym zamierzeniu "namiotem bezcieniowym" oczywiście hołmmejd, ale okazuje się, że trzy zupeełnie różne źródła światła nie za dobrze wypadają. Chociaż nie jest tak najgorzej. Nie pytajcie co to jest, to dziwne krzaczkowate, bo znalezione jakiś czas temu na spacerze z Natalioną. Za Cukrownią rośnie tego okropnie dużo.
Pierniczki a sprawa świąteczna
Jestem chyba od nich uzależniona. I chyba to one mnie doprawiły w czwartek. Dlaczego one? Długa historia, idealna na takie sobotnie popołudnia, kiedy ma się sprzątać, a tak bardzo się nie chce. Święta czają się gdzieś w kącie, ale nie czuję jeszcze ich sapania na karku. Są, bo są, tak trochę nijak. I nie chodzi tu bynajmniej o kwestię wszędobylskich reklam i motywów świątecznych. Tak po prostu jakoś inaczej jest w tym roku. Grudzień przeleciał zanim sie spostrzegłam. Nawet nie wiem, co się ze mną działo w tym czasie. Jakieś dziwne zawieszenie w próżni. coś ciągnie mnie w chmury, znów coś w dół ale pojawia się siła równoważąca, która sprawia, że ani nie spadam, ani nie lecę w górę. niepojmuję. I znów zbaczam z tematu.
Wracając do tematu pierniczków. W czwartek Mundasowej zachciało się chemicznych sewendejsów. A ja wolałam pierniczki. I tu pojawił sie konflikt (może nie tyle półkul mózgowych, bo tu inna historia). Sklep z piernikami mieści się poza terenem szkoły (taak, to teraz sama na siebie ukręcam bicz;P) a sklep z sewendejsami w szkole. Ani Kotek ani Mundasowa nie wyrazili chęci na spacer w rześkich warunkach pogodowych (0 stopni, i kurtka w szafce na końcu świata za drzwiami). Więc poszłam sama. A raczej pobiegłam. Bo przerwa się kończyła a mroźne powietrze wżerało się w płuca. Oni nie wierzyli;) mówi się trudno. Pierniczki idealnie pozują do zdjęć, które z niestety nie trwały zbyt długo, z racji ich pierniczkowatego charakteru. Ju noł, łot aj min.
Okruszki. Najlepsze;) to zdjęcie przypomina mi o zapowiadanym pierniczkowym porwaniu. Niech żyją poznańskie pierniki, no nie?:}
"bursztynek bursztynek, znalazłam go na trawce..." zdecydowanie kolejny motyw do zdjęć.
Agatko, powracają wspomnienia z Niechorza? Bo do mnie bardzo, Niechorska nalewka bursztynowa bez nalewki. Sam bursztyn:}
Zdjęcie dla Mietełki, bo chciała, a to wydaje mi sie najodpowiedniejsze dla niej:) Z przeprosinami, że jeszcze nie nagrałam jej zdjęć z osiemnastki i w ogóle tak o:} żeby jej było tak jakoś cieplej dziś, bo okrutnie mroźno na dworze, aż mi prawie kapcie przymarzły jak wyszłam na balkon. Te same, z MOCKBĄ na przedzie. Dobra. majka, bierz sie wreszcie za sprzątanie:P

Moment:> jeszcze tak trochę, skoro mam czas i chęci na pisanie (a mówić nie mogę).
Wczoraj to w ogóle był jakiś szalony dzień. Najpierw wagary, albo wagarzyska. Tylko 5 osób na lekcji. A my myjemy Okna u Mundasowej (tzn ona myje, ja ściemniam:} a Kotek śpi przed TV oglądając Disnej szanel). Lubie te chwile, kiedy nie trzeba się zbytnio stresować, bo wszystkie zawiłości wreszcie się wyjaśniły. Fajnie tak po prostu pogadać o tym wszystkim, o czym się nie mówi w szkole z racji braku czasu i wszędobylskich "gumowych usz" (nie czepiać się odmiany, bo to specjalna odmiana jest). Później poszło z górki. Odezwała się moja 4 letnia czkawka, prawie straciłam palec przy zmywaniu, później zepsułam światło w całym domu jednym tylko ruchem ręki. ah. jest fajnie. No i przegapiłam koncert happysadowców. Szkoda, byłby już trzeci...

No Comments »

Uwaga uwaga. Zdjęcie DEDYKOWANE!
Z racji nieodżałowanego doła, w który właśnie w tym momencie popada Mundasowa (a tak się po prostu nie robi w sobotę wieczorem w dzień który obfitował w naprawdę zadziwiające sytuacje <>) No i to zdjęcie i ten dziad, tak dla niej, żeby się uśmiechneła, skoro nie do nas, do chociaż do niego:D a Karpia zjesz na gwiazdkę, aż Ci ością w gardle stanie i wtedy będziesz wiedzieć, czy to ta ość, czy jednak nie ta ;))

No Comments »

Śpiewajmy tonem wyzwolonym...
Bursztynek i ten pan Dziad to zdecydowanie dzisiejsze najfajniejsze we współpracy motywy:}
Cynamon. Wreszcie se kupiłam:D za 2zł bodajże w TESCO czy coś;) Cała rodzina kupuje w tesko:P yh:} ale chamska reklama :P
I po raz kolejny cynamonowe wzorki.
przyszpilony cynamon;]
i ponownie, tyle że tu przypinezkowany:}
jabłko z jakimś chłytłym chłytem makertindodym.
i mój kolejny dziś ulubiony motyw. Włóczykij. Dla tego, który odbija mi się 4 letnią zje*** czkawką. Dziś znów.
albo i nie. Nie dla niego. bo po co? skoro i tak ma mnie gdzieś. Moje ulubione zdjęcie z dziś. I niech powędruje do mojego ulubionego pana kolegi:)
a to już standartowo zdjęcie mojego studia. Majkowe studio nagrań. w kolejnej paczce świąteczno-noworocznej trochę więcej njusów. ah.