Powrót Wielkiej Kury.
Wielka Kura została zjedzona. Przez równie wielką Natalionę.
Albo i nie ;)
"Ach, mniam mniam jaka dobra Wielka Kura" - westchnęła Nataliona i oparła się pleckiem o ścianę.
A więc utonie wszystko.
OPENtanie.
Zło czai się wszędzie!
Kiedy rozum śpi, budzą się demony.

Kilka zdjęć z naszej ostatniej "sesji", która to powstała w wyniku galopującej nudy i czwartkowego popołudnia. Spontanicznie, ale tak jest chyba najzabawniej :)
Zresztą miniony tydzień obfitował w przeróżne zabawne sytuacje :)
i kilka mniej zabawnych :P

Kiedyś prześladowało mnie pytanie:
"Po co prowadzisz bloga?"
teraz już wiem.
"Moje życie nie mieści się w 70 literkach opisu na gadu-gadu."

ale to i tak już nieistotne, bo ten, który pytał nie może przetrawić tego, że nie zmieniam się na tyle szybko, żeby było to zauważalne. Sory winetu.

W ramach pytań egzystencjalnych proszę bardzo, jedno z nich:

Scenariusz, reżyseria i wszystko inne: Ernest, Hubert i ja. chociaż w gruncie rzeczy największy udział miał tutaj Przypadek i wcale nie mam na myśli Jacka.

This entry was posted on poniedziałek, 26 maja 2008 and is filed under ,. You can follow any responses to this entry through the RSS 2.0. You can leave a response.

One Response to “ ”

Marysia.... pisze...

no, na marchewce poległam.. ;) buehehe majka zabiłaś mnie ;d