Turbiś odnalazł swoje ukryte pod futerkiem zdolności.
Oto Turbiś, nadgryziona deska i jego dzieło. Jeszcze mokre od farby.
a tak poważniej, to dzisiejsze przedchwilowe czary-mary akrylami. Dedykuję Wojtkowwi, bez którego nie miałabym tej cudnej białej akryli i w ogóle żadnych akryli :}
Deska znaleziona za biurkiem, połamana, i dziwna, ale całkiem fajnie działająca.
Dawno mnie tu nie było, wiecie? niebawem coś nowego, bo się zbiera na dysku a trzeba dać czasem upust energii.
Ostatni tydzień, a raczej jego końcówka to pasmo dobrych wydarzeń. Dobrych myśli, dobrych ludzi i dobrego nastroju.
o.

This entry was posted on sobota, 30 sierpnia 2008 and is filed under ,,. You can follow any responses to this entry through the RSS 2.0. You can leave a response.

One Response to “ ”

coma pisze...

ten KULIK jest cudowny!! Twój albo czyj?? Masz może więcej zdjęć??