Wschód słońca nad Tatrami...
Klimat niesamowity. O wpół 7 pobudka, Ewela spacyfikowała i stwierdziła, że z łóżka się nie rusza. Jej strata :> Ja wpakowałam się w lansiarski strój śniegowy i ruszyłam w trasę. 5 minut później moim oczom ukazały się takie widoki... Tego ranka góry były wyjątkowo wielkie. Majestatyczne i niesamowite. Oglądane ze Studzionek były zupełnie nierealne...
Nasza grupka na trasie do sklepu w Ochotnicy. Jakieś pół godzinki drogi od domu i pół godzinki drogi na dół jeszcze przed nami. Humory dopisywały, ale tak to już jest, kiedy chodzi się z głową w chmurach :}
Nasze zapasy :D Jogurtów starczyło na tydzień... ;> ciastek na dwa dni, a paluszki na kilka filmowych seansów...
No tak, w jeden wieczór udało mi się ponownie podejść do tych zdjęć i streścić dwa dni w jeden. Zresztą, jakie tam streścić. To po prostu kilka fajnych widoczków i trochę literek. Tak naprawdę nie jestem w stanie opisać wam tego wszystkiego co tam się działo. Tych wszystkich uśmiechów, rozmów przy kolacji, spacerów, zabaw na śniegu, nocnych seansów, śmiechów, bałaganu w pokoju, pszczół z żądłami i bez. Oceanów, karaoke do 3 w nocy, podrywu na młotek i grzybowej u świń. Wszystko to wydaje się być tak cudowne, że aż nierealne. Nie mogę doczekać się wiosny, bo wtedy pojedziemy na krokusy!
Dziś na świetlicę zawitał Marcin, fajnie Cię było spotkać w nowym roku :} kto wie, może uda Ci się znaleść czas na fioletowe łąki.
Łukasz w Angli, PWS w Ameryce. Światowo się zrobiło, tylko Maja wciąż na wsi.
Ale tu mi dobrze. szkoda, że bez was, ale mimo wszystko dobrze.
No tak, w jeden wieczór udało mi się ponownie podejść do tych zdjęć i streścić dwa dni w jeden. Zresztą, jakie tam streścić. To po prostu kilka fajnych widoczków i trochę literek. Tak naprawdę nie jestem w stanie opisać wam tego wszystkiego co tam się działo. Tych wszystkich uśmiechów, rozmów przy kolacji, spacerów, zabaw na śniegu, nocnych seansów, śmiechów, bałaganu w pokoju, pszczół z żądłami i bez. Oceanów, karaoke do 3 w nocy, podrywu na młotek i grzybowej u świń. Wszystko to wydaje się być tak cudowne, że aż nierealne. Nie mogę doczekać się wiosny, bo wtedy pojedziemy na krokusy!
Dziś na świetlicę zawitał Marcin, fajnie Cię było spotkać w nowym roku :} kto wie, może uda Ci się znaleść czas na fioletowe łąki.
Łukasz w Angli, PWS w Ameryce. Światowo się zrobiło, tylko Maja wciąż na wsi.
Ale tu mi dobrze. szkoda, że bez was, ale mimo wszystko dobrze.
3 Responses to “ ”
niemożliwie, cudownie, piękno... zresztą sama wiesz. :>
Pięknie Majka, pięknie!
Dziękuję:>
Prześlij komentarz