I'm thinking of you...
To już któryś rok, jak tam odpoczywamy. Co prawda nie lubię morza i zdecydowanie bardziej kręcą mnie góry, no ale cóż. Takie wyjazdy niosą za sobą fajne wspomnienia, więc generalnie nie ma co narzekać. Koncert happysadu trzy lata temu, spotkanie z Agatką, wypominane mi do teraz historie z Kebabiarzem i wszystko inne... ile to już lat minęło?
Wróciłam z Poznania. Tym razem było jakoś inaczej. Rysunek fajnie, upierdzieliłam się węglem po same łokcie. W nocy nie mogłam spać. A później przyszły wiadomości. Aniu, gratuluję :))
Poznań był dziś mniej rozgadany niż ostatnio. Ogromna cisza i spokój pogrążyły dziś to miasto. I w dworcowym barze zabrakło hot-dogów za 3.20zł. I chociaż odpadała mi ręka od dźwigania ciężkiej torby to udało mi się dokarmić głodujące na jesień wróbelki i gołębie. Równo rok temu trwała niekończąca się parapetówa na Niecałej... To już rok?
3 Responses to “ ”
tęsknie za niechorzem.
Hello! your pictures are great, specially the third one of this post. I hope you're doing fine. Right now I have some problems with 2 teachers, which are very stupid and I hate them, I would like to kill them. Life is brutal, as you said, but looking at your nice pictures made me feel better ;) have a great week. Hugs
Cristián
Jedyneczka wymiata, ogólnie bardzo przyjemnie ogląda się Twoje zdjęcia. Przejrzałem bloga i czuję niedosyt fabrkowo-ołówkowy, kiedy jakieś nowości się pojawią?
Prześlij komentarz