Studzionek czar...
Takie widoki przywitały nas u podejścia na Studzionki.
Niedaleko dalej, pomiędzy kolejnymi kępkami drzew dało się wyrwać przyrodzie takie obrazy. To był ostatni dom, który mineliśmy. Przed nami około godziny wędrówki.
i spojrzenie za siebie... dzień się budzi.
ostatnie z tych, które nie zdążyły spaść
Ewelina na szlaku :> na pytanie "daleko jeszcze?" odpowiadała, "majkaaa, to dopiero 1/15 drogi" a ja już nie miałam siły...
Dopiero się wspinam, ale widoki są ekstra. Po godzinie wspinaczki pokazały się takie czary, że zmęczenie po 10 godzinach podróży i godzinie spaceru w górę nagle uciekły gdzieś.
Widok na Tatry od strony podejścia od Szlembarku, już prawie Studzionki:)
Takie widoki przywitały nas u podejścia na Studzionki.
Niedaleko dalej, pomiędzy kolejnymi kępkami drzew dało się wyrwać przyrodzie takie obrazy. To był ostatni dom, który mineliśmy. Przed nami około godziny wędrówki.
i spojrzenie za siebie... dzień się budzi.
ostatnie z tych, które nie zdążyły spaść
Ewelina na szlaku :> na pytanie "daleko jeszcze?" odpowiadała, "majkaaa, to dopiero 1/15 drogi" a ja już nie miałam siły...
Dopiero się wspinam, ale widoki są ekstra. Po godzinie wspinaczki pokazały się takie czary, że zmęczenie po 10 godzinach podróży i godzinie spaceru w górę nagle uciekły gdzieś.
Widok na Tatry od strony podejścia od Szlembarku, już prawie Studzionki:)
W szarym polu, biały krzyż nie pamięta już kto pod nim śpi... Zdjęcie "żywcem" wyciągnięte z aparatu. Tak, takie zamarznięte "cosie" wystawały na każdym kroku z ziemi. Zupełnie jak w Dolinie Muminków. Hatifnatowie wersja zimowa. A drzewa... drzewa jak z lukru, z wosku, z porcelany?
Maluszki kładą się spać.
Dom państwa Chrobaków ma niesamowity klimat. Niezaprzeczalnie.
Kawałek Zakopanego. Szaro.
Stoiska z różnymi góralskimi gadżetami
i tu też.
I na Gubałówce ten domek mnie urzekł. Chyba najbardziej z całej podróży do Zakopanego.
Góralska chata
Widoczność z Gubałówki średnia, ale nie narzekaliśmy :}
pamiątkowe foto na tle. A chwile później gorąca czekolada.
W domu czekał na nas taki przyjemny widok :)
To dopiero pierwsza część zdjęć. Wspominam sobie, bo mi smutno i idzie sesja i ciężko generalnie. Dziś jeszcze nie będzie podsumowująco i opisująco wyjazd, bo za dużo się działo, żeby to tak szybko streścić. Teraz inne myśli w głowie. Nie potrafię się połapać. Potrzeba mi kogoś, kto mnie weźmie i sklei. Póki co jest Agatka, której dziękuję, i Ewela miała po 11 wpaść na kave, ale chyba jeszcze jej nie ma... zresztą.
ech.
2 Responses to “ ”
wow! I'm shocked, this is really beautiful and awesome!
parapapapapa i'm lovin' it! ;>
majka
Prześlij komentarz