Jagoda.
Archive for lutego 2011
Time to say goodbye.



Ochotnica. Latem kąpaliśmy się w niej, teraz bym nie zaryzykowała.
Podsumowując - było fajnie.
Inaczej niż rok temu. Bardziej refleksyjnie i spokojnie. Bez złamań, bez obrażeń wewnętrznych, bez komplikacji. Z niewielkim strachem po oglądaniu filmów do 2 w nocy. Z przeraźliwym halnym trzaskającym o dach i próbującym porwać nas na granicy. Z dupolotami w dzień i nie tylko. Z targaniem się po śniegu. Z chodzeniem po ścianach. Z RRRrrr! z 'serduszkiem', 'słoneczkiem' i 'kochaniem'. Z w końcu grzybową :-> i innymi przepysznymi daniami cioci Eli. Z truskawkowym kubkiem i wszystkimi dobrymi emocjami od ludzi, z którymi dane mi było tam być.
Dziękuję.
Studzionki
1000 post! :O
Studzionki. I wszystko jasne.
Studzionki. I wszystko jasne.






W tym roku technikę zjazdu miałam opanowaną do perfekcji ;> Obyło się bez obitych nerek i innych wątpliwej jakości atrakcji.

Podziękowania dla mojego ulubionego anglisty, za wytarganie mnie na dupoloty o zachodzie słońca, kiedy trasa jest przymarznięta, na 'stoku' bez tłoku, na niebie milion gwiazd, a śnieg przyjemnie miękki ;)
Wtorkowo w Tatrach.













Nie wiem, co to był za potok, strumień, rzeka, ale płynęło sobie to-to przez dolinę. Widać, że zima się go nie ima, bo podczas gdy Ochotnica jest jeszcze skuta lodem i tylko gdzie-niegdzie udaje jej się go poskromnić, ten strumyk czeka już na wiosnę.
Zima w takim wydaniu mi pasuje :) No to wtorek miałabym już za sobą. Z Zakopanego nie mam zbyt wielu zdjęć (prócz wnętrza baru Jagoda), a to dlatego, że miałyśmy z Jolką bardzo poważne zadanie zakupu rajstopków dla dzieci. Kto by pomyślał, że na tak ogromnym dreptaczku nie znajdzie się ani jedna para NORMALNYCH rajstop?!
Cóż, moje ulubione, drewniane żółwiki widziałam tylko w przelocie... może innym razem.
Jenga.

Środek naszego pokoju to idealne miejsce do układania wieży z klocków. To także idealne miejsce do leżenia plackiem na brzuchu i układania się na wszystkie strony świata. Ćwiczenie śmiechu jenga w towarzystwie Jolki, Kaśki, PWSa i PLki to całkiem interesujące przeżycie ;)
Studzionki
Studzionki zimą.

Dla takich widoków z okna warto tam być. Oczywiście nie tylko dla widoków, ale one szczególnie pobudzają z rana do wstawania.







Pierwsza część studzionkowania oficjalnie otwarta. Obiecuje w następnej mniej samolotów i pierdółków, a więcej ludzi ;)